W tym roku wyjazd do Krzeszowa
zaplanowano dopiero na 13-go października, na godzinę 6:00.
Z
niepokojem obserwowaliśmy, z dnia na dzień, zmieniające się prognozy pogody na
sobotę. Piątkowy przymrozek i czarna chmura w telewizorze nad Dolnym Śląskiem,
nie napawały optymizmem. Mimo to, duża grupa Wirażowców deklarowała stawienie
się na miejsce zbiórki.
W
sobotę rano było, co prawda, po deszczu, ale nie padało. Była godzina 5:50, gdy
podjechałem pod kościół jednocześnie z jednym z kolegów. Ciemno. Czy ktoś
jeszcze przyjedzie? Na pewno.
I
jechali, dając o sobie znać w nieskrępowany sposób. Świecące latarki, odblaski
na sportowych, zimowych ubraniach i świecące pasy na naszych wyjątkowych kamizelkach
– stwarzały niesamowitą atmosferę. Na miejsce zbiórki stawił się nawet Janek
Bosak, odstawiając na ten jeden dzień kule. Pojawił się ksiądz Paweł
przyprowadzając busa dla Janka Wiatraka, a potem zaraz nasz Przewodnik – ksiądz
Daniel. Po modlitwie i wyznaczeniu prowadzących (oczywiście Ryśka Kiszczaka i
Zdzicha Korkosza) – powoli ruszyliśmy w stronę Pieszyc. Było autentycznie
ciemno, gdy za Bielawą skończyły się światła. Raźniej się jechało mając wśród
nas jedną, odważną dziewczynę – Alę. Takiego migającego i połyskującego „węża”
nasze drogi na pewno jeszcze nie widziały. Wieża kościoła św. Antoniego w
Pieszycach była ledwo widoczna na majaczącej w oddali ścianie naszych gór. Odwracaliśmy
głowy na prawo, próżno jednak szukając wschodzącego słońca. Z czasem robiło się jaśniej. Słońca doczekaliśmy się za
Modliszowem, wyjeżdżając z lasu. Nie sprawdziły się prognozy na przedpołudnie.
Krótki postój i jedziemy dalej znanymi drogami. Dłuższy postój na śniadanie
zafundowaliśmy sobie na „Orlenie” za „mostem”. Dalej – uciążliwe, długie
wzniesienie. Dziwiło mnie trochę, że tym razem praktycznie cała grupa trzymała
się razem. Było kilku maruderów, a wśród nich i ja, ale mieliśmy świadomość, że
gdzieś tam „zasadniczy peleton” na nas poczeka.
Jak to do Krzeszowa, nie obyło się bez
wątpliwości, czy skręcać na kolejnych krzyżówkach w prawo czy w lewo.
Dojechaliśmy do Krzeszowa prawie bez problemów i to na długo przed planowanym
czasem. Tym planowanym czasem była godzina 12:00, o której to godzinie miała
być msza św. w kościele św. Józefa. Mieliśmy dużo wolnego czasu, jednocześnie
oczekując na pielgrzymkę autokarową z naszej parafii. Przyjechali zaraz po
11-tej dwoma autokarami. Wśród pielgrzymów była młodzież i dzieci z naszych
scholi i ojcowie ministranci. Pielgrzymi z księdzem Pawłem i księdzem Andrzejem
na czele, z proporcem i gromkim śpiewem, weszli główną bramą na klasztorny
teren. Wyszedł im naprzeciw kustosz sanktuarium, dobrze znany wielu parafianom
z Bielawy – ksiądz Marian Kopko z naszym księdzem Danielem. To było prawdziwie
przyjacielskie spotkanie. Ksiądz Marian bardzo miło wspominał sześcioletni
okres spędzony z nami w Bielawie w trudnych latach osiemdziesiątych ubiegłego
stulecia.
Nie
byliśmy sami w tym wspaniałym miejscu. Co jakiś czas podjeżdżały autokary,
przywożąc kolejnych pątników. Przybyły duże liczebnie pielgrzymki z Bolesławca
i Twardogóry.
Powoli
zajmowaliśmy ławki w przepięknie odrestaurowanej świątyni p.w. św. Józefa. Duży
liczebnie chór z Bolesławca śpiewał z boku, przed prezbiterium. W głębi
prezbiterium na ołtarzu, stała artystycznie wykonana, monstrancja, ufundowana
przez bursztynnika z wybrzeża. Ma 120 cm wysokości.
Jeszcze
przed mszą św. wykonałem kilka zdjęć na pamiątkę z tego spotkania.
Głównym
celebransem mszy św. był nasz ksiądz Daniel. Przy ołtarzu byli też księża: ks.
Marian Kopko, ks. Paweł, ks. Andrzej i dwóch księży, którzy przyjechali z
innymi pielgrzymkami. Ksiądz Kopko powitał wszystkich zgromadzonych, nas -
Bielawian - oczywiście szczególnie. Wśród nas były również obecne dwie posłanki
na sejm: pani poseł Marzena Machałek reprezentująca okręg jeleniogórsko - legnicki
i pani poseł Barbara Bubula z Krakowa, która pracuje w sejmowej Komisji Kultury
i Środków Przekazu. Ksiądz Kustosz już na wstępie poprosił panią poseł Barbarę
o wypowiedź po mszy św. w „gorącym” ostatnio temacie – „wyzwania mediów wobec
procesu cyfryzacji”, z uwzględnieniem mediów katolickich.
Już
sama przepiękna świątynia sprawiała podniosły nastrój naszego religijnego
spotkania. Fakt, że stanęliśmy na progu Roku Wiary, ogłoszonego przez papieża
Benedykta XVI w czwartek 11 października, pobudzał nas do pogłębiania relacji z
Bogiem i odpowiedzialności za Kościół. Wokół tych tematów wypowiadał się w
kazaniu ks. Kopko. Liturgię uświetnił chór z Bolesławca śpiewając acapella i
nasze połączone schole. Pięknie prezentowali się przy ołtarzu nasi Ojcowie
Ministranci. Ksiądz Marian, znany z odważnych i ciekawych wypowiedzi porównał
ich nawet do biskupów.
Tu
nie mogę oprzeć się pewnemu wspomnieniu z sierpnia 1981 roku – z koronacji
figurki Matki Bożej Królowej Rodzin w Wambierzycach. Tam też otaczali polowy ołtarz
nasi Ojcowie Ministranci i też byli kojarzeni z biskupami. A powołał ich do
Liturgicznej Służby Ołtarza, nasz wieloletni i zasłużony ks. proboszcz – Roman
Biskup.
Po
mszy św. słuchaliśmy koncertu piosenek religijnych w wykonaniu dzieci i bielawskiej
młodzieży. W przerwach koncertu dwukrotnie wypowiadała się pani poseł Barbara
Bubula, a jej rzeczowe przedstawienie bulwersującego opinię ludzi wierzących
tematu jawnej dyskryminacji katolickich mediów, spotkało się ze zrozumieniem i
poparciem zgromadzonych.
My
już powoli musieliśmy szykować się do wyjazdu. Pielgrzymi autokarowi pozostali
jeszcze na zwiedzanie z przewodnikiem kościoła św. Józefa, bazyliki i mauzoleum
Piastów. Posililiśmy się kiełbaskami z rożna, przygotowanymi na zapleczu przez
brata ks. Mariana i zebraliśmy się do odjazdu. Krótka modlitwa – i na rowery.
To
była udana pielgrzymka. Wszyscy dojechaliśmy bezpiecznie do Bielawy praktycznie
razem z autokarami. Radość jazdy i przebywania w grupie na trasie, zakłóciło
jednak i tym razem brak zrozumienia ze strony prowadzących dla słabszych i
pechowców. Trzeba zostać na trasie, patrząc za oddalającym się pomarańczowym
peletonem i nie znać trasy, żeby to praktycznie zrozumieć. W tym temacie jest
jeszcze sporo do zrobienia.
Z pielgrzymkowym
pozdrowieniem – Bolesław Stawicki
zdjęcia: część I - Bolesław Stawicki
część II - Janek Wiatrak
ZOBACZ GALERIĘ
POSŁUCHAJ DZWONÓW
zdjęcia: część I - Bolesław Stawicki
część II - Janek Wiatrak
ZOBACZ GALERIĘ