Budowa Domu Parafialnego


                Poświecenie Domu Parafialnego miało miejsce 18 września 1983 roku, a więc niedługo będzie 30 lat jak został on w parafii oddany do użytku. Był budowany przede wszystkim z potrzeb związanych z zabezpieczeniem nauki religii dla dzieci i młodzieży (w tym również przedszkolaków), uwzględnienia zaplecza do pracy duszpasterskiej i stworzeniem godnych warunków zamieszkania dla księży. Inicjatorem, organizatorem i budowniczym w jednej osobie był ówczesny ks. proboszcz Roman Biskup. Ja nie znam szczegółów tego przedsięwzięcia. Nie robiłem też zapisków z tamtego okresu. Trochę jednak pamiętam.

            Budowę zaczęto w 1979 roku, ale dotyczyło to raczej tylko zdobycia odpowiednich zezwoleń i gromadzenie materiału. Wtedy zdobycie pozwolenia na budowę obiektu związanego z Kościołem, to było wręcz karkołomne przedsięwzięcie. Dla nas graniczyło to z cudem, który zdarzył się na naszych oczach. Ksiądz proboszcz chciał uzyskać od ówczesnych władz teren pod budowę obejmujący obecnie cały plac kardynała Stefana Wyszyńskiego. Władza się jednak na to nie zgodziła i Dom Parafialny być może, dlatego stoi tak blisko kościoła. Potem, kiedy sytuacja polityczna trochę zelżała, urząd sam zabiegał, aby parafia wzięła cały ten teren, ale ksiądz proboszcz nie zgodził się.
            Koszt budowy Domu Parafialnego oszacowano na 4 miliony zł. Ostatecznie wyniósł on (podobno) 14 milionów. Dom Parafialny budowany był społecznie przez parafian i z funduszu parafian. To było ogromne wyzwanie, ale i radość z tworzenia wspaniałego dzieła. Do pracy mężczyźni przychodzili spontanicznie. Nie było obowiązku tylko zachęta ze strony obrotnego proboszcza. Już wtedy była w parafii ta wspaniała instytucja, jaką są Ojcowie Ministranci. To oni byli najbardziej aktywną grupą na budowie. Ja ze wstydem muszę przyznać, że na palcach jednej ręki można policzyć ile razy byłem na tej budowie, ale na pewno kopałem fundamenty.
            Oprócz entuzjazmu w narodzie, były też oczywiście głosy krytyczne. Krytykowali, jak zawsze ci sami: ci co nie pracowali na budowie i nie pomagali finansowo w budowie. Ksiądz proboszcz tłumaczył, że nie buduje dla siebie, ale dla parafii. Faktycznie niedługo pomieszkał w nowym domu, bo odszedł na własną prośbę w czerwcu 1986 roku do Żurawiny pod Wrocław.
            Budowa domu z salami do nauki religii była koniecznością, którą ci, co posiadali dzieci doskonale rozumieli. Zupełnie nie wyobrażam sobie, gdzie te lekcje religii się odbywały. Religii w szkole nie było od 1960 roku. Ja sam pamiętam, jak swoje dzieci w wieku przedszkolnym prowadzałem do salki na pierwsze piętro w budynku, w którym mieszka pan organista. Budynek ten i poprzedniej plebani, pamięta chyba jeszcze XVII wiek.
            Podczas budowania Domu Parafialnego, bez pozwolenia, zrobiłem trochę zdjęć. Odbitki też sam robiłem. Załączone są w Galerii. Jak do tej pory nigdzie nie były one publikowane, a więc są, w pewnych sensie, unikalne. Dzieląc się nimi z Czytelnikami Strony zachęcam, do podzielenia się swoimi wrażeniami z budowy Domu Parafialnego. Może ktoś ma również zdjęcia, a może obraz Matki Bożej w ramce, jako pamiątka i podziękowanie za znaczący wkład w budowę? Wiem, że takie wyróżnienia były.

                                                                                 
 ZOBACZ GALERIĘ                                                                                                                          Bolesław Stawicki