Zdarza
się. Tym razem zdarzyło się to mi, a właściwie mojemu komputerowi – spalił się
zasilacz. I strata, i zerwany kontakt ze stroną internetową naszej Grupy
Rowerowej. Zasilacz wymieniony. Należy mieć nadzieję, że jakiś czas pochodzi.
Wracam
do soboty 13.07.2013 roku, kiedy to z kolegą Lucjanem postanowiliśmy jechać na
Górę Wszystkich Świętych za Nową Rudą. Wielu z Grupy już tam było, ale zapewne
nie wszyscy. Informowałem, że może tam pojedziemy.
To
urocze miejsce na mapie Dolnego Śląska i całkiem blisko – tylko 25 km (w jedną
stronę). Piękna pogoda dodawała uroku podczas jazdy. Po drodze napawaliśmy oczy
przepięknymi widokami, poczynając już od Bielawy na drodze do Jodłownika.
Świetnie jechało się po dobrym asfalcie na Przełęcz Woliborską i z góry. Przed
Dzikowcem zaskoczenia nie było – to chyba najgorsza droga w naszym
województwie.
W
Nowej Rudzie – Słupcu mieliśmy przymusowy, krótki postój na zmianę dętki i
dalej bez problemu, choć niemałym wysiłkiem, dojechaliśmy do podnóża Góry Wszystkich
Świętych. Może nie wszyscy wiedzą, że można wejść po zboczu góry odprawiając
Drogę Krzyżową. My skorzystaliśmy z tej możliwości, do czego zachęcam
odwiedzających sanktuarium Matki Bożej Bolesnej. Pomodliliśmy się w sanktuarium
i po wspólnych zdjęciach poszliśmy na wieżę widokową. Charakterystyczne na
Górze Wszystkich Świętych jest to, że ziemia i kamienie mają silnie ceglasty
kolor wpadający w brunat o wyraźnym czerwonym odcieniu. Widać to wyraźnie na
zdjęciach.
Spotkaliśmy
po drodze sporo turystów. Bez przeszkód wróciliśmy do Bielawy.
Gdzie
pojedziemy w sobotę 20 lipca? Na wszelki wypadek proszę wziąć kanapki.