Święty Zenon jest ósmym biskupem
Werony, żyjącym w IV wieku. Nie znane są daty jego urodzin i śmierci. Niewiele
też wiadomo o jego pochodzeniu. Niektórzy uczeni, badając pisma jemu
przypisywane i zachowane do dzisiaj, znaleźli pewne elementy formy i treści charakterystyczne
dla wielkich postaci, wyrażane wówczas przez bardzo żywe chrześcijaństwo Afryki:
Cypriana, Laktancjusza , Tertuliana. Stąd wysunęli hipotezę o jego afrykańskim
pochodzeniu.
Biskupem
Werony zostaje prawdopodobnie w 362 roku, a Martyrologium
Romanum podaje jako dzień jego konsekracji 8 grudnia. Ambroży, współczesny
mu biskup Mediolanu, mówi o nim w liście do Siagriusa, jednego z jego następców
na stolicy biskupiej w Weronie, że musiał być świadkiem bardzo
rozpowszechnionej i wielkiej czci dla Zenona. Istotnie, przed wspaniałą
bazyliką wzniesioną w XII wieku i podziwianą do tej pory, zostaje mu poświecony
kościół już w V stuleciu (może nawet w IV), krótko po jego śmierci. A w początkach
IX wieku powstaje w tym miejscu większa budowla, wzniesiona z pomocą biskupa
Werony Rotalda oraz syna Karola Wielkiego Pepina, który mianował go królem
Włoch.
O
Zenonie mówią jednak przede wszystkim wspomniane rękopisy. Zawierają one około
trzydziestu pełnych homilii, a ponadto dziesiątki innych tekstów będących
schematami i szkicami, prawdopodobnie używanymi nadal po jego śmierci przez
Kościół w Weronie. Wynika z nich, że Zenon musiał zarówno głosić Ewangelię tym,
którzy są jeszcze poganami, jak i formować duchowo i moralnie swoich chrześcijan,
stawiając czoło niebezpieczeństwu wypaczeń i błędów w wierze. Widzimy go na
przykład zaangażowanego w obronę nauki trynitarnej Soboru Nicejskiego I, podważanej
przez zwolenników biskupa z Ilirii, Fotyna: z jednej strony dawne zabobony, z
drugiej – nowe spory.
Owe
czasy z pewnością nie sprzyjają łatwemu życiu. Cesarstwo stale jest w stanie
wojny z powodu ciągłych zagrożeń wzdłuż jego granic. Cesarze są mianowani lub
obalani (czasami zabijani) przez przywódców wojskowych. Wszyscy formalnie są
chrześcijanami, ale rzadko mogliby być przedstawiani jako wzorce pokory.
Przepowiadanie
Zenona przeciwko wadom Kościoła nie ma jednak tonu grzmiącego i grożącego. W
jego homiliach znajdujemy szczyptę elegancji i poezji, i zapewne dlatego
zrodziła się tradycja, ze był on biskupem dobrotliwym i wesołym, patronem z
uśmiechem na ustach. Według uczonych jest on „na Zachodzie pierwszym, którego
posiadamy zbiór prawdziwych homilii, pozostaje zatem dla nas najstarszym
autorem zbioru kazań w języku łacińskim”.
W
portalu kościoła św. Zenona w Weronie jest umieszczona płytka z brązu z XII
wieku pokazująca św. Zenona łowiącego na wędkę ryby. Tradycja mówi, ze biskup
prowadził surowe i proste życie, tak iż sam w rzece Adydze łowił ryby na posiłek
dla siebie. Dlatego jest uważany za opiekuna wędkarzy.
Postać
ta, choć bardzo odległa w latach, jest mi szczególnie bliska. Mój ojciec ma na
imię Zenon. Może w skojarzeniu tym nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie
drobny szczegół. Mój ojciec, który już niedługo, w tym roku, osiągnie sędziwy
wiek dziewięćdziesięciu lat, gdy miał cztery lata zaczął łowić ryby. Pierwszy
raz było to na rzece Zgłowiączce we Włocławku na Słodowie i ciągle jest czynnym
wędkarzem. Nie wiedział, że jego imię tak ściśle powiązane jest z jego
zainteresowaniem poprzez patrona św. Zenona.
W
temacie biskup – wędkarz wspomnę jeszcze inną postać. To nieżyjący już pomocniczy
biskup włocławski w latach 1981 – 2003, Roman Andrzejewski. Był on również
Krajowym Duszpasterzem Rolników. Został pochowany w sanktuarium maryjnym w Licheniu.
Od swojego ojca wiem, że również łowił ryby, w tym na Jeziorze Licheńskim.
Natomiast
Biskup Roman, choć nie biskup – nasz proboszcz, też na ryby jeździł z naszymi
ojcami ministrantami (wiem to od ojca ministranta i budowniczego domu
parafialnego – pana Becka), ale o tym zapewne więcej mogliby powiedzieć bracia
pielgrzymkowi z naszej grupy – Ignac i Mietek.
Bolesław Stawicki