Kolejny weekend i kolejny wypad
rowerowy. Tym razem otrzymałem zaproszenie na Wojewódzki Zlot Przewodników
Turystyki Kolarskiej woj. opolskiego. W tym miejscu chciałbym nadmienić, że 25
lat mieszkałem na Opolszczyźnie i tam dość mocno zaangażowałem się w działalność
kolarską. Byłem przewodniczącym Komisji Turystyki Kolarskiej Oddział Opole, później
wiceprzewodniczącym Wojewódzkiej Komisji Śląska Opolskiego. Bardzo ucieszyłem się, że
po dłuższym czasie spotkam się z przyjaciółmi, z którymi pokonywałem tysiące
kilometrów na rowerze. Próbowałem namówić znajomych z Bielawy na wspólną
przejażdżkę rowerową do Pietrowic, lecz niestety nie udało się.
A więc samotnie
w piątkowy poranek 26 kwietnia 2013 roku wyruszyłem zmagając się z dość długim
dystansem. Trasa wiodła z Bielawy przez Ząbkowice Śląskie, Kamieniec
Ząbkowicki, Paczków, Dziewiętlice, gdzie na 55 km przekroczyłem granicę naszego
państwa i wjechałem na terytorium Republiki Czech. Od razu poczułem komfort
jazdy po równym asfalcie (bez dziur) oraz kulturalnej jeździe czeskich
kierowców. W takich warunkach zaliczałem dalsze miejscowości: Vidnava,
Mikulovice, Zlate Hory, Holcowice, Albrechtice, Krnov. Ponownie przekraczam
granicę wracając do kraju i po przejechaniu 136 km osiągam cel. Wybór tej trasy
nie był przypadkowy, gdyż był to wariant najkrótszy i wygodniejszy, aczkolwiek
najtrudniejszy. Dużo długich podjazdów i niebezpiecznych zjazdów - wiadomo
góry. Miłe przywitanie przez kol. komandora zlotu, prysznic, kolacja a
wieczorem otwarcie zlotu oraz prelekcja na temat szlakiem pogranicza polsko -
czeskiego. W sobotę 27 kwietnia po śniadaniu wyjazd na trasę Pietrowice -
Opawica - Dobieszów - Głubczyce - Bogdanowice - Lewice - Krnov - Pietrowice.
Momentami miałem wrażenie, że jestem na pielgrzymce, gdyż zwiedzaliśmy
wszystkie kościoły na trasie. Bardzo mnie to ucieszyło, ponieważ jestem na
etapie zdobywania Kolarskiej Odznaki Pielgrzyma (KOP) i już mam kilka pieczątek
obiektów sakralnych. Sobotni etap w porównaniu z poprzednim był rowerowym
spacerkiem rekreacyjnym i wynosił 65 km. Wieczorem po obiadokolacji odbyły się
wybory do Regionalnej Komisji Turystyki Kolarskiej PTTK Śląska Opolskiego,
które odbywają się co cztery lata. Niespodzianki żadnej nie było, ponieważ na
przewodniczącego Komisji ponownie wybrano mojego serdecznego kolegę Michała z
Nysy. Ja w wyborach nie mogłem kandydować, ponieważ jestem z innego
województwa. Natomiast byłem pomocny przy wyborach jako Przewodniczący Komisji
Skrutacyjnej. Niedzielny poranek przywitał nas deszczem i chłodem. Po śniadaniu
krótkie podsumowanie Zlotu oraz jego zakończenie a o godz. 9.15 w miejscowym
kościele msza św. Godz. 10.30 wyjazd w drogę powrotną. Ubrałem na siebie cały
cieplejszy strój kolarski a mimo wszystko na długim prawie 30 km podjeździe do
którego zbliżałem się z pokorą, nie byłem w stanie intensywnie się rozgrzać. Na
zjeździe dodatkowo ubrałem pelerynę przeciwdeszczową, ponieważ zaczęło padać.
Sytuacja uległa poprawie przy naszej granicy, gdzie zacząłem zrzucać z siebie
cieplejszą odzież. Do domu przyjechałem o godz. 18.15 w dość dobrej formie, co
było efektem rozkręcenia się w ciągu tych trzech dni, oraz wcześniejszego
przygotowania. Licznik rowerowy wskazał dystans 339 km (3 dni).ZOBACZ GALERIĘ
Tadeusz Gonet