Tym
razem już wcześniej wiedziałem, że będzie nas więcej na sobotnim, rowerowym
spotkaniu. Tak jak obiecali, przyjechał również kolega Tadek i Jurek. Pod
kościołem trafiliśmy akurat na przygotowywany bieg na więżę kościoła. Było nas
trzech, gdy wyruszaliśmy, ale dołączył jeszcze, tuż za kościołem, kolega
Lucjan. Jak na ostatnie warunki to już poważna grupa.
Uzgodniliśmy,
że w takim upale nie jedziemy w góry, ale płaską trasą nad Nysę Kłodzką do
Przyłęku. Pojechaliśmy przez Ostroszowice i Grodziszcze, gdzie pokazaliśmy
kolegom źródełko, potem przez Jemną i Budzów do Brzeżnicy. Tam zrobiliśmy sobie
przy wiejskim sklepie krótką przerwę na lody i pogawędkę. Kolega Jurek, znający
bardzo dobrze te tereny, zaproponował dalszą jazdę nową drogą przez Grochową do
Braszowic. Co prawda nadłożyliśmy trochę drogi, ale mieliśmy okazję zobaczyć
cztery bardzo stare zniszczone kapliczki przydrożne. Świadczą one o tym, że na
pewno w dawnych czasach prowadził tędy jakiś szlak. Dobry asfalt, po drodze kopalnia
kruszywa „Grochowa”. Dalej trasą nr „8” jechaliśmy w stronę Barda Śląskiego i
skręciliśmy, po zjechaniu z góry, do Przyłęku. Była okazja przejechać się dość
długim odcinkiem drogi po kamiennej kostce. Przy siedmiu atmosferach w oponach
– nieźle trzęsło.
Dojechaliśmy
na most na Nysie i obserwowaliśmy jak wędkarze łowią ryby metodą muchową.
Przynajmniej przy nas nic jednak nie złowili.
Być
nad rzeką w taki upał i nie wykąpać się! Szukaliśmy dojścia do rzeki i
dojechaliśmy aż do miejscowości Ożary ze stawami wyrobiskowymi kopalni żwiru
prawie już na Pilcach. Praktycznie zeszliśmy tylko nad wodę w bardzo
nieprzystępnym miejscu i zdecydowaliśmy się wracać do Bielawy. Jechaliśmy tą
samą trasą, ale z „ósemki” od razu zjechaliśmy na Potworów.
Chcieliśmy
zahaczyć jeszcze o Bardo Śląskie, ale byłoby to już za długo. W sumie
przejechaliśmy 73 kilometry.
Co
do Barda, to może wybierzemy się w sobotę 3 sierpnia, pokłonić się, w Roku
Wiary, Matce Bożej Strażniczce Wiary i wejść na bardzo wysoką górę ze stacjami
Drogi Krzyżowej. Poopowiadam też o spływie pontonowym po Nysie Kłodzkiej, który
planowany jest od dwóch lat w naszej Grupie i już przestaję wierzyć, że
kiedykolwiek dojdzie do skutku.
Miałem
tę radość popływać, do czego serdecznie każdego zachęcam.
A może pojedziemy do Czech, a do Barda poprowadzi nas ksiądz Daniel, kiedy już znajdzie czas na wspólne z nami jeżdżenie!? Na wszelki wypadek proszę zabrać ze sobą dowód osobisty, który jest wymagany za granicą. Proponowana trasa nie powinna przekroczyć 100 km. Przy średniej prędkości 20 km/godz. z uwzględnieniem postojów powinniśmy zmieścić się w sześciu godzinach, a więc obiad zamówić na godzinę 15:00.
A może pojedziemy do Czech, a do Barda poprowadzi nas ksiądz Daniel, kiedy już znajdzie czas na wspólne z nami jeżdżenie!? Na wszelki wypadek proszę zabrać ze sobą dowód osobisty, który jest wymagany za granicą. Proponowana trasa nie powinna przekroczyć 100 km. Przy średniej prędkości 20 km/godz. z uwzględnieniem postojów powinniśmy zmieścić się w sześciu godzinach, a więc obiad zamówić na godzinę 15:00.
Bolesław
Stawicki