Sulistrowiczki 26.05 - relacja


W sobotę 26 maja 2012 roku pojechaliśmy, jako grupa rowerowa „Wiraż”, w pielgrzymce do Sulistrowiczek. Wyjechaliśmy o godzinie 9:00, jak było zapowiedziane w ogłoszeniach parafialnych. Piękny majowy dzień, tym bardziej piękny, że to przecież Dzień Matki, i my jedziemy do Matki – Matki Bożej Dobrej Rady. 


Pożegnani przez Księdza Proboszcza i Księdza Tomasza wyruszyliśmy w dwudziestoośmioosobowej grupie na trasę pielgrzymiego szlaku. Bardzo cieszy to, że są z nami Nowi. Nasz Przewodnik - ksiądz Daniel – już na miejscu w Sulistrowiczkach serdecznie te osoby powitał. Byliśmy dumni, że jedzie z nami również Ksiądz Paweł.
            Ksiądz Daniel z bratem Zbyszkiem poprowadzili nas trasą przez Pieszyce, a potem skrótami prawie do Tuszyna. Z daleka widoczna była biała wieża kościoła sanktuarium Matki Bożej w Kiełczynie. I w tej właśnie miejscowości, po bezproblemowym pokonaniu znacznego wzniesienia, na krótko zatrzymaliśmy się. Dalej trasa bardziej ambitna, z trudnymi podjazdami i zjazdami. Ciekawy jest podjazd na Przełęcz Tąpadła, na którym trudno utrzymać dyscyplinę w grupie i „każdy daje z siebie wszystko”, aby do tego punktu dojechać. Jak się okazało, i z takim trudnym podjazdem wszyscy sobie świetnie poradzili. Po drodze można było nacieszyć się wspaniałymi widokami naszej Dolnośląskiej Ziemi.
            Dojechaliśmy na miejsce pod kaplicę Matki Bożej. To przepiękny, niewielki kościół zaprojektowany i budowany pod nadzorem ks. biskupa Józefa Pazdura. Budowali go tatrzańscy górale, bo i ksiądz biskup z tamtych stron pochodzi. Miejsce to pomyślane jest jako lokalne centrum pielgrzymkowe Archidiecezji Wrocławskiej, stąd otoczenie kaplicy sprzyja wypoczynkowi na świeżym powietrzu. Nieopodal, na wzniesieniu po drugiej stronie szosy, jest źródełko z bardzo dobrą wodą, a przy źródełku stoi figurka Matki Bożej.
            Nie wszyscy zapewne wiedzą, że to właśnie w Sulistrowiczkach w 2004 roku zaczął realizować się pomysł rowerowych pielgrzymek do Częstochowy na Jasną Górę według zamysłów księdza Krzysztofa Ory i księdza Krzysztofa Krzaka. Jeszcze dziś brzmią mi w uszach słowa propozycji:
            - Panie Bolesławie, czy nie pojechałby pan w pielgrzymce rowerowej do Częstochowy?
            I właśnie coroczny wyjazd do Sulistrowiczek jest jakby preludium naszej koronnej pielgrzymki - na Jasną Górę.
            W Kościele swoje spotkanie z Matką Boża miały dzieci pierwszokomunijne wraz z rodzicami i kapłanem z jednej z parafii z Wrocławia, dlatego my, aby zregenerować nieco nadwyrężone siły posilaliśmy się przy stołach na świeżym powietrzu przygotowanymi kiełbaskami z grilla, popijając „lodową herbatką”.
            I wreszcie oczekiwane spotkanie w przytulnym wnętrzu kościoła, z wystrojem wykonanym w drewnie i ciekawym ołtarzem nawiązującym do kultu słowiańskiego plemienia Ślężan z pobliskiej góry Ślęży. Ksiądz Daniel poprowadził modlitwy, w których z racji maryjnego miesiąca nie zabrakło litanii loretańskiej. Pamiętaliśmy też w modlitwach w tym dniu o naszych mamach.
            Jeszcze wspólne zdjęcie i odjazd w drogę powrotną pod nasz parafialny kościół. Teraz pozostaje już tylko odliczanie dni do Bożego Ciała, dnia, w którym po publicznej manifestacji  przynależności do Kościoła katolickiego w procesji eucharystycznej ulicami naszego miasta, wyruszamy do duchowej stolicy Polski – na Jasną Górę.
            Szczęść Boże.

                                                                                              Bolesław Stawicki
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ