Madonna del Ghisallo - historia


Patronka rowerzystów

Kierowcy mają za patrona św. Krzysztofa, zakochani i chorzy umysłowo św. Walentego, a rzeźnicy – św. Bartłomieja. Nie powinno zatem dziwić, że rowerzyści również mają przypisany sobie „element nadprzyrodzony”. Jest nią Madonna del Ghisallo, patronka kolarzy.


Wszystko podobno zaczęło się jeszcze w średniowieczu, kiedy to włoski hrabia Ghisallo, zaatakowany został przez zbójników. W lokalnej kapliczce ukazać mu się miała Dziewica Maryja. Dzięki jej wstawiennictwu hrabia został uratowany. Wizerunek tejże Maryi nosi od tej pory nazwę Madonna del Ghisallo. Jest to również nazwa miejsca tego wydarzenia – wzgórza (755 m. n.p.m.) i kościółka położonych w pobliżu Magreglio, włoskiego miasteczka w Lombardii.
Miejsce cudownego wydarzenia było od tego czasu licznie odwiedzane przez pielgrzymów. W pierwszej połowie XX wieku przez wzgórze biegła trasa kolarskich wyścigów. Dzięki staraniom lokalnego proboszcza, don Ermelindo Vigano, wielkiego miłośnika sportów rowerowych oraz wstawiennictwu gigantów ówczesnego kolarstwa –Fausto Coppi i Gino Bartali – Madonna del Ghisallo uznawana była coraz powszechniej za miejsce i osobę dla rowerzystów szczególnie ważne. W 1948 roku 31 uczestników Giro d’Italia wysłało do papieża list, w którym prosili o uznanie jej patronką kolarzy. Pius XII udzielił swego błogosławieństwa. Na znak tego wydarzenia zapalono w Watykanie specjalny płomień, który w ciągu czterech dni z wielką pompą przewieziony został do Magreglio.
Kult Madonny del Ghisallo nie maleje. Co roku do małego kościółka na wzgórzu pielgrzymują rowerzyści z całego świata, niezależnie od przekonań religijnych czy wyznania. U wejścia do kościoła umieszczono popiersia Coppi i don Vigano. Obok świątyni, w oddanym niedawno osobnym budynku, działa muzeum kolarstwa. Prezentowane są tu pamiątki po zawodnikach (głównie włoskich): koszulki, fotografie i – oczywiście – rowery. Jednym z najbardziej dramatycznych eksponatów jest rower, na którym Fabio Casartelli jechał podczas tragicznie zakończonego wyścigu Tour de France w 1995 roku. Są i polskie akcenty: wiele fotografii z Janem Pawłem II oraz biało-czerwona koszulka przekazana przez otwockiego kolarza Andrzeja Litwinienkę.
Obok kościoła umieszczono rzeźbę kolarza z ręką podniesioną w geście zwycięstwa i kolarza upadającego, która ma symbolizować pełen tryumfu ale i dramatycznych momentów los rowerowych zawodowców. Ze skweru, na którym stoi pomnik rozpościera się fascynujący widok na Alpy.
Madonna del Ghisallo to szczególne miejsce na rowerowej mapie świata. W Polsce mało jeszcze znane, a szkoda. Jeśli byliście – podzielcie się wrażeniami.

                                                                                         Tekst z internetu

https://www.google.pl/search?q=madonna+del+ghisallo&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=T8zfUa2oFsHWtAbKkIGAAQ&sqi=2&ved=0CEAQsAQ&biw=1680&bih=961