Warszawa,
2 czerwca 1979 rok
Przemówienie
do księży i wiernych archidiecezji warszawskiej zgromadzonych w katedrze
|
Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus!
|
2. W imię przeto Przenajświętszej Trójcy pragnę powitać wszystkich, którzy ten Kościół stanowią w jedności ze swym biskupem, Prymasem Polski. Księży biskupów: sędziwego biskupa Wacława, biskupa Jerzego, biskupa Bronisława, sekretarza Episkopatu Polski, biskupa Władysława i biskupa Zbigniewa.
Kapitułę
metropolitalną, całe duchowieństwo diecezjalne i zakonne, siostry
z tylu zgromadzeń, seminarium duchowne, kościelne środowisko
akademickie, które jest kontynuacją Wydziału Teologicznego Uniwersytetu
Warszawskiego.
Pragnę
jednak w sposób jak najbardziej uniwersalny dostrzec i ogarnąć
w tej jedności z biskupem Kościoła warszawskiego prawie
trzymilionową wspólnotę Ludu Bożego we wszystkich jego świeckich
przedstawicielach.
Kościół
jest „w świecie” poprzez świeckich. Pragnę więc ogarnąć was wszystkich,
którzy stanowicie ten Kościół w tutejszym polskim, warszawskim
i mazowieckim świecie.
Was,
ojcowie i matki rodzin, i was, ludzie samotni, was, osoby starsze,
i was, młodzieży i dzieci.
Wszystkich,
którzy pracujecie na roli, w przemyśle, w biurach, w szkołach,
uczelniach, w szpitalach, w instytucjach kulturalnych,
w ministerstwach — wszędzie. Ludzi wszystkich zawodów, którzy poprzez
swą pracę budujecie Polskę współczesną, spuściznę po pokoleniach: spuściznę
umiłowaną, spuściznę niełatwą, zadanie wielkie. Nasz polski „wielki zbiorowy
obowiązek” — Ojczyznę (Cyprian Kamil Norwid).
Was
wszystkich, którzy równocześnie jesteście Kościołem: tym warszawskim
Kościołem; którzy potwierdzacie tysiącletnie prawo obywatelstwa tego Kościoła
we współczesnym życiu stolicy, narodu i państwa.
|
3. W łączności z Kościołem archidiecezjalnym witam także całą metropolię: księży biskupów sufraganów metropolity warszawskiego: ordynariuszy z Łodzi, Sandomierza, Lublina, Siedlec, Warmii i Płocka, ich biskupów pomocniczych oraz reprezentacje diecezji. |
4. Katedra warszawska pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela została prawie doszczętnie zniszczona w czasie Powstania. Ta, w której obecnie się znajdujemy, jest całkowicie nową budowlą. I jest też znakiem nowego życia polskiego i katolickiego, które w niej znajduje swoje centrum. Jest znakiem tego Chrystusa, który kiedyś powiedział: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2, 19).
Umiłowani
Bracia i Siostry!
Drodzy
Rodacy !
Wiecie, że
przybywam do Polski w związku z 900 rocznicą męczeńskiej śmierci
św. Stanisława. Jest on między innymi patronem (pierwszorzędnym)
archidiecezji warszawskiej. Stąd też tutaj, w Warszawie, rozpoczynam go
czcić jakby na pierwszym etapie mojej jubileuszowej pielgrzymki.
Kiedyś
tam, na swojej biskupiej stolicy w Krakowie, który przez tyle stuleci
był zarazem stolicą Polski, ten Biskup zda się powiedział o sobie do
króla Bolesława: „Zburz ten kościół, a Chrystus poprzez pokolenia
zbuduje go na nowo”. I to powiedział „o świątyni swego ciała” (J 2, 21).
W tym
znaku nowego budowania oraz nowego życia, którym jest Chrystus i które
jest z Chrystusa, spotykam was dzisiaj, umiłowani, i pozdrawiam
jako pierwszy papież, który wyszedł „z rodu Polaków”, na progu drugiego
tysiąclecia chrztu i drugiego tysiąclecia dziejów narodu.
„Chrystus...
nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy” (Rz 6, 9).
cdn.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz