Warszawa,
2 czerwca 1979 rok
Przemówienie
do przedstawicieli władz państwowych wygłoszone w Belwederze
|
Szanowny
Panie Pierwszy Sekretarzu!
Szanowni
Panowie!
|
2. Przemierzając ulice tak drogiej sercu każdego Polaka Warszawy, nie mogłem oprzeć się wzruszeniu na myśl o wielkim, ale i bolesnym historycznym szlaku, jaki miasto to przebyło w służbie i razem z dziejami naszego narodu. Szczególne ogniwa tego szlaku stanowią: pałac belwederski, ale przede wszystkim odbudowujący się Zamek Królewski. Posiada on wyjątkową, zaiste, wymowę. Przemawiają przezeń stulecia dziejów Ojczyzny, odkąd stolica państwa przeniesiona została z Krakowa do Warszawy. Stulecia szczególnie trudne i szczególnie odpowiedzialne. Pragnę dać wyraz radości z tego — co więcej, pragnę podziękować za to, że ten Zamek, który — jak cała prawie Warszawa — znalazł się w gruzach w czasie Powstania, odbudowuje się szybko jako symbol państwowości i suwerenności Ojczyzny.
To, że
racją bytu państwa jest suwerenność społeczeństwa, narodu, ojczyzny, to my
Polacy szczególnie głęboko odczuwamy. Tego nauczyliśmy się poprzez całe nasze
dzieje, a w szczególności poprzez ciężkie doświadczenia ostatnich
stuleci. Nigdy nie możemy zapomnieć tej straszliwej lekcji dziejowej, jaką
była utrata niepodległości Polski od końca XVIII do początku bieżącego
stulecia. To bolesne, w istocie swojej negatywne doświadczenie stało się
jakby nową kuźnią polskiego patriotyzmu. Słowo „ojczyzna” posiada dla nas
takie znaczenie pojęciowe i uczuciowe zarazem, którego, zdaje się, nie
znają inne narody Europy i świata. Te zwłaszcza, które nie doświadczyły
takich jak nasz naród dziejowych strat, krzywd i zagrożeń.
I dlatego
też dla całego naszego pokolenia tak straszliwym wstrząsem była ostatnia
wojna światowa i przeżyta w Polsce okupacja. 35 lat temu wojna ta
zakończyła się na wszystkich frontach. Rozpoczął się wraz z tym momentem
nowy okres w dziejach naszej Ojczyzny. Nie możemy jednak zapomnieć
wszystkiego, co się złożyło na doświadczenia wojny i okupacji. Nie
możemy zapomnieć ofiary życia tylu Polaków i Polek. Nie możemy też
zapomnieć bohaterstwa żołnierza polskiego, który walczył na wszystkich
frontach świata „za wolność naszą i waszą”.
Odnosimy
się z szacunkiem i wdzięcznością do każdej pomocy, jakiej wtedy
doznaliśmy od innych. Z goryczą myślimy o zawodach, których nam nie
oszczędzono.
Pragnę
w tym miejscu wyrazić szczególne podziękowanie za ten symboliczny dar, przypominający
Westerplatte 1. I tak jak te bandery różnych
państw, tak i ja pragnę się przed tym symbolem pochylić
z największą czcią.
|
3. W telegramach i pismach, jakie najwyżsi przedstawiciele polskich władz państwowych byli łaskawi skierować do mnie, czy to z okazji inauguracji pontyfikatu, czy też obecnego zaproszenia, stale przewijała się myśl o pokoju i współżyciu oraz zbliżeniu pomiędzy narodami we współczesnym świecie. Myśl szczególnie mi bliska. Z pewnością wyrażone w tej myśli pragnienie posiada głęboki sens etyczny, za którym przemawiają także dzieje polskiego narodu i polskiej nauki, od Pawła Włodkowica, rektora Akademii Krakowskiej poczynając. Pokój i zbliżenie pomiędzy narodami może budować się tylko na zasadzie poszanowania obiektywnych praw narodu, takich jak prawo do istnienia, do wolności, do podmiotowości społeczno-politycznej, do tworzenia własnej kultury i cywilizacji. Pozwolę sobie jeszcze raz przytoczyć słowa Pawła VI, który w czasie pamiętnego spotkania dnia 1 grudnia 1977 roku w ten sposób się wyraził: „...Niestrudzenie zabiegać będziemy zawsze, tak jak najlepiej pozwolą nam nasze możliwości, by na czas przeciwdziałać konfliktom między narodami lub by konflikty te znalazły swe słuszne rozwiązanie, by zapewnić i udoskonalić nieodzowne podstawy pokojowego współżycia między krajami i kontynentami; a wcale nie ostatnie sprawy to: bardziej sprawiedliwy system ekonomiczny i porzucenie wyścigu coraz groźniejszych zbrojeń, również w dziedzinie nuklearnej, jako przygotowanie do stopniowego i zrównoważonego rozbrojenia; rozwój coraz lepszych stosunków gospodarczych, kulturalnych i ludzkich między narodami, jednostkami i grupami zrzeszonymi”. Pragnę te słowa Pawła VI uczynić własnymi.
Wyraża się
w tych słowach nauka społeczna Kościoła, który stale udziela poparcia
dla autentycznego postępu i pokojowego rozwoju ludzkości. Stąd — podczas
gdy wszelkie formy kolonializmu politycznego, gospodarczego czy kulturalnego
pozostają w sprzeczności z wymogami ładu międzynarodowego — należy
cenić wszelkie sojusze i przymierza oparte na wzajemnym poszanowaniu
i uznaniu dobra każdego narodu i państwa w systemie wzajemnych
odniesień. Chodzi o to, żeby narody i państwa, łącząc się między
sobą przymierzami celem dobrowolnej i celowej współpracy, znajdowały
w tej współpracy równocześnie wzrost własnego dobrobytu
i pomyślności. Takiego układu stosunków międzynarodowych, takich
rozwiązań we wzajemnych odniesieniach pomiędzy poszczególnymi państwami Stolica
Apostolska pragnie w imię podstawowych przesłanek sprawiedliwości
i pokoju w świecie współczesnym.
|
4. Kościół stara się służyć ludziom również w doczesnym wymiarze ich życia i bytowania. A ponieważ wymiar ten realizuje się poprzez przynależność człowieka do różnych wspólnot — narodowych i państwowych, a więc zarazem społecznych, politycznych, ekonomicznych i kulturalnych — Kościół wciąż na nowo odczytuje swoje posłannictwo w odniesieniu do tych dziedzin życia i działalności człowieka. Potwierdzeniem tego jest nauka Soboru Watykańskiego II oraz ostatnich papieży.
Nawiązując
kontakt religijny z człowiekiem, Kościół utwierdza tego człowieka
w jego naturalnych więzach społecznych. Historia Polski potwierdziła to
w wybitnym stopniu, że Kościół w naszej Ojczyźnie starał się na
różnych drogach o wychowanie wartościowych synów i córek narodu,
dobrych obywateli, pożytecznych i twórczych pracowników w różnych
dziedzinach życia społecznego, zawodowego, kulturalnego. Płynie to
z podstawowej misji Kościoła, który wszędzie i zawsze zabiega
o to, aby uczynić człowieka lepszym, bardziej świadomym swej godności,
pełniej oddanym swoim zadaniom życiowym, rodzinnym, społecznym,
patriotycznym. Aby uczynić go ufnym, mężnym, świadomym swoich praw
i obowiązków, społecznie odpowiedzialnym, twórczym i pożytecznym.
Kościół
dla tej swojej działalności nie pragnie żadnych przywilejów, a tylko
i wyłącznie tego, co jest niezbędne do spełnienia jego misji. W tym
też kierunku idzie w Polsce działalność Episkopatu, prowadzonego od trzydziestu
już z górą lat przez człowieka tej niezwykłej miary, jakim jest kardynał
Stefan Wyszyński, Prymas Polski. Jeśli Stolica Apostolska szuka w tej
dziedzinie porozumienia z władzami państwowymi, to oprócz względu na
stworzenie warunków integralnej działalności Kościoła jest świadoma tego, że
porozumienie to odpowiada racjom historycznym narodu, którego synowie
i córki w ogromnej swojej większości są synami i córkami
Kościoła katolickiego. W świetle tych oczywistych przesłanek porozumienie
takie widzimy jako jeden z elementów ładu etycznego
i międzynarodowego w Europie i w świecie współczesnym,
wynikającego z poszanowania praw narodu i praw człowieka. Pozwolę
sobie przeto wypowiedzieć pogląd, że nie można zaprzestać starań
i poszukiwań w tym kierunku.
|
5. Pozwolę sobie również wyrazić radość z wszelkiego dobra, które jest udziałem moich rodaków żyjących w Ojczyźnie — jakiejkolwiek natury byłoby to dobro i z jakichkolwiek założeń wypływało. Myśl, która rodzi prawdziwe dobro, musi nosić na sobie znamię prawdy. Dobra tego oraz wszelkich dalszych osiągnięć w każdej dziedzinie pragnę życzyć Polsce w jak największej obfitości.
Pozwólcie,
Szanowni Panowie, że będę to dobro nadal uważał za moje dobro, że będę tak
samo głęboko odczuwał mój udział w nim, jakbym nadal mieszkał na tej
ziemi i był obywatelem tego państwa.
I
z taką samą też — a może nawet jeszcze powiększoną przez oddalenie
— siłą będę odczuwał nadal wszystko to, co mogłoby Polsce zagrażać, szkodzić,
przynosić jej ujmę, co mogłoby oznaczać zastój czy załamanie.
Pozwólcie,
że nadal będę tak odczuwał, tak myślał, tak życzył, o to się modlił.
Przemawia
do was syn tej samej Ojczyzny.
Szczególnie
bliskie mojemu sercu jest wszystko to, w czym wyraża się troska
o dobro i trwałość rodziny, o moralne zdrowie młodego
pokolenia. I dlatego pragnę też szczególnie podziękować za ten drugi dar
naszego spotkania, w którym widzę oczy polskiego dziecka, bardzo podobne
do tych oczu, które malował Wyspiański, chociaż namalowane już inną ręką.
|
Szanowni Panowie, Szanowny Panie Pierwszy Sekretarzu!
Pragnę
wyrazić na końcu raz jeszcze serdeczne podziękowanie dla Pana oraz szacunek
dla wszystkich jego starań, mających na celu wspólne dobro rodaków oraz
właściwie znaczenie Polski w życiu międzynarodowym. Dołączam do tego
również wyrazy szacunku dla wszystkich dostojnych przedstawicieli władzy
i zarazem dla każdego wedle sprawowanego urzędu, wedle piastowanej
godności, wedle tej doniosłej odpowiedzialności, która na każdym z was,
Szanowni Panowie, ciąży wobec historii i własnego sumienia.
Przepraszam,
jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa. To ostatnie słowo dotyczy daru,
który pragnę złożyć na ręce Pana Pierwszego Sekretarza, odwzajemniając się za
wspaniałe dary, jakie otrzymałem. Ta oto mozaika niech przypomina o tym,
że jeden syn polskiej ziemi znajduje się tam, gdzie te mozaiki powstały.
PRZYPISY
1 Jan Paweł II otrzymał w darze od władz
PRL replikę pomnika Bohaterów Westerplatte oraz gobelin przedstawiający
dziecko (red.).
cdn.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz