Częstochowa,
4 czerwca 1979 r.
Przemówienie
do wiernych diecezji częstochowskiej zgromadzonych przed kościołem św.
Zygmunta
|
Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Moi drodzy
Bracia i Siostry!
|
To tyle,
moi drodzy, tych rozrachunków z przeszłości. Widać, że są one bardzo
pocieszające dla biskupa częstochowskiego i dla byłego metropolity
krakowskiego. A ponieważ nie wiem, czy będzie taka dobra okazja, ażeby
dać wyraz tej naszej niedawnej jeszcze wspólnej przeszłości, temu naszemu
braterstwu biskupiemu, którego tak bardzo szukaliśmy wspólnie, czynię to
tutaj w Częstochowie, patrząc z tego miejsca, sprzed kościoła św.
Zygmunta na wieżę jasnogórską. Niech to, co powiedziałem o przeszłości,
będzie dobrym zadatkiem na przyszłość Kościoła częstochowskiego.
Ażeby już
powiedzieć wszystko do końca i żeby mnie dobrze słyszał także mój
następca w Krakowie, ufam, że te prace, które podjęliśmy nie tylko
na rzecz synodów diecezjalnych, ale także na rzecz synodu prowincji, Synodu
Metropolitalnego krakowskiego, prace, które ja tylko zacząłem
i zostawiłem — ufam, że te prace będą prowadzone dalej
i do prowadzone do końca pod opieką Pani Jasnogórskiej i św.
Stanisława.
Moi
drodzy, chciałem was tutaj wszystkich najserdeczniej pozdrowić, ogarnąć
myślą, sercem, pamięcią, modlitwą, tak jak tutaj stoicie, reprezentując
Kościół diecezji częstochowskiej, przede wszystkim samą Częstochowę, stolicę
tego Kościoła, ale także i wszystkie jego dekanaty, wszystkie jego rejony
odznaczające się właściwą specyfiką; chciałem pozdrowić was wszystkich,
wszystkich diecezjan, całą wspólnotę Ludu Bożego. Chciałem pozdrowić was
przede wszystkim wedle tego podstawowego kryterium powołania
chrześcijańskiego, którym jest rodzina. Wszystkie rodziny, wszystkich
rodziców, wszystkie dzieci, wszystkie pokolenia w tych rodzinach.
Rodzina jest fundamentem życia ludzkiego w każdym wymiarze. Chciałem
pozdrowić was wedle różnych powołań szczególnych, zawodów bardzo
zróżnicowanych, poczynając od tych — może najprostszych, jak praca na roli —
a przecież tak bardzo podstawowych, tak bardzo nieodzownych, poprzez
pracę w przemyśle czy też w rzemiośle. Diecezja wasza jest
w znacznej mierze diecezją przemysłową. Zagłębie: wielkie warsztaty pracy
przemysłowej, górniczej, hutniczej przylegające wprost do Śląska.
Z kolei wedle różnych zawodów inteligenckich, wedle różnych
specjalizacji zawodowych: lekarze, prawnicy, nauczyciele, cała służba
zdrowia, ludzie nauki, ludzie reprezentujący różnorakie przygotowanie zawodowe,
różnorakie prace zawodowe. Chcę pozdrowić, pobłogosławić każdego
i wszystkich. Każdy dom, każdy ludzki dom, każdy ludzki warsztat pracy.
Niech będzie ta błogosławiona równowaga pomiędzy każdym ludzkim warsztatem
pracy i każdym ludzkim domem. Warsztat pracy jest dla domu, bo dom jest
dla człowieka. Dom jest dla człowieka i praca jest dla człowieka.
Trzeba, żeby przez pracę człowiek miał swój dom i żeby przez pracę
człowiek mógł rosnąć w swoim ludzkim domu. Tak bym krótko ujął moje
życzenia dla wielkiej i zróżnicowanej społeczności Ludu Bożego diecezji
częstochowskiej.
U
początków dziejów tej diecezji stoi wielki biskup-społecznik. On by to może
powiedział w swoim języku, w swojej śląskiej gwarze, jak mówił,
wszyscy to pamiętamy, przynajmniej my, starsi, ja już do nich należę — on by
to powiedział w swoim języku, on by to powiedział w kategoriach
swoich czasów, ale to są kategorie trwałe. Niech Bóg błogosławi zmarłych
pasterzy, zarówno pierwszego pasterza diecezji częstochowskiej, Teodora, jak
też jego następcę, biskupa Zdzisława. Niech im da wieczne zbawienie
i oglądanie swego Oblicza, a następcę błogosławi
w posługiwaniu.
Kochani
moi! Mam jeszcze dla was szczególny temat, który łączy się
z przygotowaniem, jakie teraz diecezja częstochowska przeżywa, oczekując
na rychłe już rozpoczęcie peregrynacji Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej.
Jeszcze trwa ta peregrynacja w prymasowskiej archidiecezji
gnieźnieńskiej, niezadługo przejdzie na teren waszej diecezji. Myślałem, że
się te dwie daty zbiegną z sobą, że będę mógł tutaj witać Matkę Bożą na
progu nowego etapu Jej nawiedzenia. Ponieważ jeszcze jakiś czas potrwa
nawiedzenie archidiecezji gnieźnieńskiej, pragnę Matkę Bożą powitać tutaj
duchowo na tym ostatnim etapie Jej pielgrzymowania w ramach tej
pierwszej peregrynacji. Ufam, że witając Ją w duchu, czynię to
w zjednoczeniu z umiłowanym moim bratem, biskupem Kościoła
częstochowskiego, z biskupami, którzy go tutaj w tej diecezji
wspomagają, z wszystkimi duszpasterzami, kapłanami diecezjalnymi
i zakonnymi, z umiłowanymi siostrami tylu zgromadzeń.
Coraz
więcej zgromadzeń żeńskich szuka swego miejsca w zasięgu Jasnej Góry
i Kościół częstochowski bogaci się o ten szczególny skarb, jakim
jest dla Ludu Bożego powołanie i konsekracja zakonna.
|
2. Nawiedzenie Obrazu Jasnogórskiego w jego wiernej kopii, którą poświęcił w l957 r. Ojciec Święty Pius XII, ma już swoją ponad dwudziestoletnią historię. Od lata 1957 roku Obraz zaczął nawiedzać po kolei poszczególne parafie, przechodząc od archidiecezji warszawskiej do diecezji siedleckiej, łomżyńskiej, do archidiecezji w Białymstoku, na Pojezierze i Pomorze do diecezji warmińskiej, gdańskiej i chełmińskiej — z kolei na teren dawnej administracji gorzowskiej, na którym obecnie znajdują się trzy diecezje: szczecińsko-kamieńska, koszalińsko-kołobrzeska oraz gorzowska w nowych granicach. Z kolei nawiedzenie przeszło na Śląsk: do archidiecezji wrocławskiej i diecezji opolskiej, ażeby stamtąd trafić do diecezji katowickiej oraz do dalszych południowych: archidiecezji krakowskiej, diecezji tarnowskiej, przemyskiej, na teren archidiecezji w Lubaczowie — do diecezji lubelskiej, a następnie do sandomierskiej. Po nawiedzeniu diecezji kieleckiej Obraz skierował się do diecezji w Drohiczynie, następnie do diecezji łódzkiej, aby stamtąd przejść ku północy: do diecezji włocławskiej i płockiej. Od Płocka łańcuch nawiedzenia przejęła archidiecezja poznańska, a od niej gnieźnieńska. Po gnieźnieńskiej na zakończenie tego wspaniałego łańcucha jako ostatnie ogniwo przychodzi diecezja częstochowska. Wymieniłem wszystkie etapy nawiedzenia, ponieważ każdy z nich coraz pełniej rozwijał ów błogosławiony zamysł, jakim kierował się sługa Boży papież Pius XII, a także Episkopat Polski, podejmując nabożeństwo nawiedzenia przed dwudziestu z górą laty. |
3. Witałem Panią Jasnogórską w Jej Obrazie nawiedzenia w różnych etapach. Witałem Ją zwłaszcza wówczas, gdy nawiedzenie przebiegało przez parafie i wspólnoty Ludu Bożego archidiecezji krakowskiej, kiedy byłem tej archidiecezji pasterzem.
Dziś
pragnę pozdrowić Ją jako — z niezbadanych wyroków Opatrzności — następca
wszystkich papieży polskiego nawiedzenia, następca na Stolicy Piotrowej Piusa
XII, Jana XXIII, Pawła VI i Jana Pawła I, wszystkich papieży polskiej
peregrynacji, dziękując Jej za wszystkie łaski nawiedzenia na każdym etapie.
Wiem z własnego pasterskiego doświadczenia, jak ogromne to są łaski
i jak niezwykłe. Poprzez nawiedzenie Wizerunku Jasnogórskiego
w jego wiernej kopii otworzył się jak gdyby nowy rozdział dziejów Pani
Jasnogórskiej na ziemi polskiej.
W
nawiedzeniu tym znalazła również swój doświadczalny wyraz nauka Soboru
Watykańskiego II zawarta przede wszystkim w Konstytucji dogmatycznej
o Kościele. Nawiedzenie ukazało, i stale ukazuje, czym jest ta
rzeczywista macierzyńska obecność Bogarodzicy w tajemnicy Chrystusa
i Jego Kościoła. Wychodząc ze swego jasnogórskiego sanktuarium, ażeby
nawiedzać po kolei wszystkie polskie parafie w poszczególnych
diecezjach, Maryja okazała się nam wszystkim w sposób szczególny Matką.
Matka bowiem nie tylko oczekuje na swoje dzieci we własnym domu, ale idzie za
nimi wszędzie, gdzie one zakładają swoje domy. Wszędzie tam, gdzie żyją,
gdzie pracują, gdzie tworzą swoje rodziny, gdzie bywają przykute do łoża
boleści — a nawet tam, gdzie schodzą na manowce, gdzie zapominają
o Bogu, gdzie sumienia mają obciążone grzechem...
Wszędzie
tam...
Pragnę
więc dzisiaj razem z wami tu obecnymi wyrazić przeogromną wdzięczność za
to wszystko. Pragnę być głośnym echem wszystkich serc, wszystkich rodzin,
wszystkich wspólnot, wszystkich parafii, wszystkich duszpasterzy: kapłanów,
biskupów. Wszystkich.
A
równocześnie, witając w duchu Maryję w Jej Obrazie nawiedzenia już
na progu każdej parafii diecezji częstochowskiej, poczynając chyba od parafii
na osiedlu Tysiąclecia, kiedy łańcuch nawiedzenia przejmie biskup Kościoła
częstochowskiego ze swoimi braćmi w biskupim urzędzie,
z duszpasterzami, kapłanami, rodzinami zakonnymi, z całym Ludem
Bożym — pragnę być zwiastunem wielkiego oczekiwania i żarliwej nadziei.
Tym oczekiwaniem przepełnione są wasze serca. Nadzieję Ona sama przynosi
w swoim Wizerunku. Czyż nie stała się wielkim przełomem w dziejach
ludzkości chwila Zwiastowania w Nazaret? Czyż nie wniosła nadziei Maryja
w dom Zachariasza, gdy przybyła, aby odwiedzić Elżbietę, swoją krewną?
Czyż papież Paweł VI nie nazwał Bogarodzicy w naszych trudnych czasach
„Początkiem Świata Lepszego”? Czyż nie czuł tej samej tajemnicy polski rycerz
Niepokalanej — błogosławiony Maksymilian Kolbe?
Niech
będzie błogosławione przebywanie Maryi w każdej po kolei parafii waszej
częstochowskiej diecezji.
Tak jak na
początku sługa Boży Pius XII, tak dziś na ostatnim etapie nawiedzenia
Jasnogórskiego Obrazu ja, niegodny jego następca, Jan Paweł II, papież — syn
narodu polskiego, wszystkim, którzy przyjmują Maryję, z całego serca
błogosławię. Niniejsze zaś pozdrowienie i błogosławieństwo przekazuję na
ręce waszego biskupa, biskupa Kościoła częstochowskiego, ażeby było — zgodnie
z tradycją — odczytywane w czasie nawiedzenia poszczególnych
parafii.
A teraz,
moi drodzy, pragnę wszystkim zgromadzonym udzielić błogosławieństwa. Pragnę
przez to błogosławieństwo poświęcić równocześnie krzyże, które macie z sobą.
Krzyże, które mają upamiętnić nasze szczególne spotkanie w tajemnicy
Krzyża Chrystusowego, bo przecież w tej tajemnicy się spotykamy, nią się
chlubimy, ku niej prowadzi nas Maryja, przez nią dążymy do zmartwychwstania.
Pragnę pobłogosławić wspólnie z księżmi biskupami wszystkie krzyże,
które macie, a potem jeszcze osobno pobłogosławić kamienie węgielne
kościołów, które są w budowie na terenie diecezji częstochowskiej.
c.d.n.
|
Czy te zdjęcia które przesyłam Ci wraz z tekstem nie przechodzą czy nie mozna ich umieścić na stronie? Daj znać bo szkoda mojej pracy.
OdpowiedzUsuń